Dziś w ogole nie myślałam o kaloriach, a jakos tak wyszło, że niewiele ich zjadłam. Od razu mówię że nie zamierzam ograniczać się zupełnie jeśli chodzi o słodyczę – po pprostu czasem muszę zjeść coś na słodko:) Liczę więc na słowa motywacji z Waszej strony, ale pustą krytykę uznaję za bezzasadną, bo przecież każda z nas robi to wszystko dla siebie – jeśli mamy chwile upadków lub pewnych rzeczy nie wiemy to trzeba się wspierać a nie dołować!
A to co dziś zjadłam:
płatki z mlekiem: ok. 250 kcal
Lód rożek: 206 kcal
pomidorki koktajlowe (6): 36 kcal
serek pleśniowy: 200 kcal
sandwicz: 310 kcal
zupa kalafiorowa: 110 kcal
2 biszkopty: 22
koktajl bananowy: 250 kcal
ŁĄCZNIE: ok. 1390 kcal
Pozdrawiam:)
Podziwiam za codzienne liczenie kalorii, mi jakos to juz nie wychodzi niestety. Zeby osiagnac sukces najwazniejsza jest wytrwalosc, widze ze ja masz, wiec trzymam kciuki za dobicie do celu, pozdrawiam!
Ostatnio coś mi też ię nie chce i wcinam różne świństwa…Ale to gorąco zmniejsza apetyt więc może się w końcu wezmę znowu za siebie;)
Kazdy ma chwile slabosci, byle by tylko sie one nie przedluzaly 🙂 trzymam kciuki !!!
Moim zdaniem troszkę za mało tych kalorii 🙂
Zgadzam się. Ja proponuję dorzucić parę kalorii ale za to wybrać się na zajęcia fitness. One nigdy nie powodują efektu jojo 🙂
Dorzuciłam „parę” kalorii ostatnio – ale na fitness nie poszłam 😀 Boję się aż co z tego wyniknie. ale … dziś się zwarzyłam i ile zobaczyłam? 67,8 kg! To dziwne że „chudnę” mimo że wróciłam do większej ilości kalorii.
no ja np. sama już nie wiem co począc z tymi nieszczęsnymi słodyczami chciałam nie jeść w ogóle, ale ciężko wytrzymać pierwsze cztery dni. Myślałam, że może prościej będzie zjadać dziennie jakieś mało co nie co, ale wyszło jeszcze gorzej… Miało się dzisiaj skończyć na jednym batoniku a w zaledwie 20minut pochłonęłam 850kcal słodkości o.O Mam mistrza… nie ma co. Przy okazji zapraszam do siebie distorting–mirror.blogspot.com
Mi by się nie chciało, aż tak skrupulatnie pochodzić do liczenia tych kalorii 🙂
ja również nie zamierzam się ograniczać ale z drugiej strony wiem, że jak zasiądę do jednego batonika to tak pobudze apetety, że na jednym się nie skończy … ot, takie błędne koło wrrr ;/
wytrwałości :*
Prawdzie mówiąc nigdy nie liczyłem kalorii, każdy powinien jeść tyle ile potrzebuję i żeby żołądka nie męczyć http://sposob-na-odchudzanie.blogspot.com
świetny wpis
http://mammmarzenie.blogspot.com/
dla mnie też to za mało kalorii , a poza tym sądzę że lepiej odżywiać się w sposób zrównowarzony i do tego dodać ćwiczenia
Ciezko jest tak liczyć kalorie. Niedawno byłam na diecie Allevo, ta dieta dostarcza w saszetkach gotowe posiłki do zrobienia koktajlu i zupy. Smaczne i niskokaloryczne a na dodatek dobrze zbilansowane pod kątem witamin i minerałów. Nie trzeba liczyć kalorii bo wiadomo ile jest w pieciu posiłkach. Super smaczna i skuteczna dieta.